Jesteś w potrzebie, szukasz szybkiej gotówki?

strona główna > blog pożyczkowy > Jak wyszedłem z długów > Wszystko poszło z dymem
Facebook

Data dodania: , Ocena: 5, Głosów: 21

Wszystko poszło z dymem

 

Wszystko poszło z dymem

 Miałem dobre życie. Nigdy nie zaznałem biedy, wychowałem się w normalnym domu gdzie rodzice się kochali, może nie opływaliśmy w luksusach, ale zawsze było co zjeść. Od małego ciągnęło mnie do motoryzacji, przedsiębiorczy rodzice podsycali we mnie tę pasję i zostałem mechanikiem samochodowym. Poznałem kobietę, w której zakochałem się ze wzajemnością, aby po pięciu latach związku się z nią ożenić. Mieliśmy dwójkę dzieci, 12 letniego Sebastiana i 8 letnią Dagmarę.

 Gdy się żeniłem rodzice sprzedali jedną z działek, które posiadali, abyśmy mogli wybudować dla siebie dom, a rodzice Kamili, bo tak miała na imię moja żona, podarowali nam miejsce na budowę. Dodatkowo z żoną  wzięliśmy kredyt i razem z domem wybudowaliśmy mały warsztat samochodowy, który był później naszym głównym źródłem dochodu. Mieszkaliśmy na przedmieściach jednego z większych miast wojewódzkich. Po dosyć ciężkim starcie dobra opinia o moim warsztacie zaczęła krążyć pocztą pantoflową wśród mieszkańców miasta. Zaczęło iść coraz lepiej, do tego stopnia, że aby wyrobić się ze wszystkimi zleceniami musiałem rozwinąć warsztat o dodatkowy kanał i dwóch pracowników. Żona, z zawodu pielęgniarka, nie pracowała, by móc w pełni zająć się domem i dziećmi.

 Pieniędzy nam nie brakowało, nie powiedziałbym, że byliśmy bogaci, ale kasa którą zarabiał warsztat spokojnie starczała, aby godnie przeżyć miesiąc bez konieczności ślęczenia z ołówkiem nad kartką i wyliczania opłat. Jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Początkowo starałem się, abyśmy żyli oszczędnie i nie trwonili gotówki na drogie ubrania czy wycieczki. Często to było przyczyną kłótni małżeńskich. Żona nie rozumiała konieczności oszczędzania, dla niej zawsze liczyło się tylko tu i teraz. Pragnęła jadać w restauracjach, kupować biżuterię, jeździć na wczasy do Egiptu i Grecji. Zawsze miała wszystko pod nosem i życie nigdy jej nie doświadczyło przez co nie potrafiłem wyperswadować jej kosztownej rozrzutności. „Przecież nas stać, przestań być ciągle taką sknerą!” – zdarzało jej się nieraz krzyczeć w złości. Ulegałem, a co innego miałem począć, zresztą muszę uczciwie przyznać, że przyjemnie było nosić drogie ubrania i zegarek i razem z kochaną rodziną przy boku zwiedzać świat.

 Wciąż mieliśmy do spłaty kredyt gotówkowy zaciągnięty przy budowie domu. Był okres kiedy go nadpłacałem i spłata rat szła bardzo sprawnie, a sama wysokość pozostająca do uregulowania topniała w oczach.  Jednak, gdy zaczęliśmy wydawać pieniądze na bieżące przyjemności odbyło się to niestety też kosztem kredytu. Od tej pory wpłacaliśmy tylko niezbędne minimum, aby nie mieć kłopotów. Do tego doszedł kredyt na samochód. Mieliśmy wysłużonego Volkswagena Passata, który tak na dobrą sprawę mi wystarczał, było to zadbane wygodne rodzinne auto.

 Jednak żona chciała, abyśmy mieli nowe drogie auto. Jak dziś pamiętam jej komentarze „Kto to widział by szef warsztatu samochodowego jeździł takim rzęchem! To wstyd!”. Tutaj też się różniliśmy, żona uważała mnie za szefa Bóg wie jakiej firmy – jej wyobrażenia były delikatnie mówiąc trochę przesadzone i na wyrost. Ja natomiast postrzegałem się jako zwykłego mechanika, który ma trochę przedsiębiorczości i zarabia w miarę fajne pieniądze. Jaka szkoda, że niektóre wnioski przychodzą do nas dopiero z perspektywy czasu! Zatem znowu uległem i tym sposobem wzięliśmy na kredyt nowe Audi. Tutaj też wiem, że popełniłem błąd, gdyż mogłem wziąć to auto w leasing, a najlepiej by było gdybym postawił się żonie. Tym sposobem mieliśmy na głowie dwa kredyty oraz utrzymanie domu i dzieci. Nie było z tym problemu, jednak w każdym miesiącu mało co zostawało, więc nie sposób było odłożyć jakiekolwiek pieniądze co szczerze mówiąc coraz bardziej mnie drażniło.

 W poszukiwaniu dodatkowego źródła dochodu wpadłem na pomysł, aby skupować auta wymagające naprawy, naprawiać je po godzinach w tak zwanym „międzyczasie” i sprzedawać z zyskiem. Wydawał się to świetny pomysł, aby uzupełnić domowy budżet i zapewnić stałe źródło dochodu przeznaczone na spłatę zobowiązań. W tym celu wybrałem się w weekend razem ze swoim współpracownikiem na drugi koniec Polski po auto, które miało być pierwszą tego typu inwestycją.

 W związku z tym, że do przejechania mieliśmy ponad 500km w jedną stronę postanowiliśmy nocować po drodze. Pamiętam, że podczas tego wyjazdu do Rzeszowa byłem w szampańskim nastroju. Miałem dobry humor, bez obaw patrzyłem w przyszłość, która mieniła mi się w jasnych barwach i byłem dumny z siebie i pomysłu, na który wpadłem. Dobiliśmy targu, auto okazało się w na tyle dobrym stanie, że można nim było jechać w drodze powrotnej. Wracając dostałem telefon od rodziców, że stało się coś bardzo złego i, żebym jak najszybciej wrócił do domu. Nie chcieli mi powiedzieć o co chodzi, ale sama ta informacja zmroziła mnie od stóp do głowy, a na moich plecach pojawiły się ciarki. Miałem złe przeczucia.

 Po powrocie moje złe przeczucia się potwierdziły. Mym oczom ukazał się spopielony dobytek mojego życia. Okazało się, że w wyniku awarii instalacji elektrycznej wybuchł pożar, który zanim przyjechała straż pożarna zdążył pochłonąć wszystkie zabudowania. Stało się to w nocy, więc zarówno żona jak i dzieci spały. Zostałem z niczym, córka zginęła w środku, żona zmarła w szpitalu, a syn w ciężkim stanie walczył o życie. Cały mój świat runął, mimo iż od tych wydarzeń upłynęło już sporo czasu nadal myśląc o tym nie mogę opanować drżenia.  Gdyby nie rodzina nie przetrwałbym tych ciężkich chwil. Zarówno rodzice jak i teściowie okazali mi dużo wsparcia i zrozumienia. Jedynym ocalałym w pożarze był mój syn Sebastian, natomiast ja do dzisiaj mam poczucie jakby cząstka mnie spłonęła razem z bliskimi tamtej feralnej nocy.

 Kolejny cios padł niedługo po pogrzebie. Okazało się, że w swojej „oszczędności” nie wykupiłem ubezpieczenia ani domu ani warsztatu przez co nie mogłem liczyć na żadne pieniądze od ubezpieczyciela! Nie mieliśmy również wykupionej polisy na życie, no bo przecież jesteśmy młodzi i co złego może nam się stać? Tym sposobem nie dość, że zostałem pozbawiony najbliższych, dachu nad głową i źródła dochodu to na karku miałem jeszcze kredyty do spłaty i syna po traumatycznych przeżyciach, któremu musiałem zapewnić byt.

 Razem z synem przeprowadziliśmy się do moich rodziców. Myśl, że jestem jedyną osobą, która może zadbać o Sebastiana trzymała mnie przy życiu. Zapewnienie mu w miarę możliwości normalnych warunków rozwoju i dorastania stały się moją życiową misją. Długo dochodziłem do siebie, w pewien sposób mimo tylu lat nadal nie wyszedłem z żałoby i nie jestem w stanie się z nikim związać. Większość rzeczy uległa zniszczeniu w pożarze, to co pozostało, między innymi samochód sprzedałem, żeby mieć na życie i spłaty rat. Nie miałem możliwości poddać się bezczynności i pogrążyć w żałobie. Dosyć szybko znalazłem pracę w zawodzie, aby wiązać koniec z końcem  i spłacać zaciągnięte zobowiązania. Patrząc wstecz jestem z siebie dumny.

 Mój syn wyrósł na porządnego człowieka i studiuje teraz mechatronikę na Politechnice Warszawskiej, ja spłaciłem wszystkie długi i żyję w wynajmowanej kawalerce. Życie mocno mnie doświadczyło, ale wyciągnąłem z tego bardzo pouczające wnioski. Doceniłem także rodzinę, która w chwili kryzysu okazała mi wsparcie i pomoc, bez których nie dałbym rady się otrząsnąć po tych tragicznych zdarzeniach. Chciałbym, aby każda osoba, która przeczyta moje przeżycia wyciągnęła jeden morał. Nie dajmy się zawładnąć dobrom materialnym, bo to nie one są najważniejsze. W momencie większych przypływów gotówki warto odkładać pieniądze, bo nie jesteśmy w stanie przewidzieć co nas czeka. Nie warto też oszczędzać na takich rzeczach jak ubezpieczenie czy polisa na życie, gdyż jest to naprawdę duże wsparcie w momencie jakiejś tragedii. Warto się uczyć na cudzych błędach i doświadczeniach, gdyż zwykle opamiętanie przychodzi, gdy jest już za późno, aby cokolwiek zmienić.

 

Pozdrawiam, Hubert z Poznania

 

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa w Uniwersytecie Warszawskim. Od wielu lat związany z branżą finansową i dziennikarską. Doświadczenia zawodowe i umiejętności przez kilka lat zdobywał pracując w Warszawie. Prywatnie interesuje się sportem, tańcem i pisaniem tekstów.
Ranking

Ranking najlepszych chwilówek bez bik - 2023

1

Pożyczka od 1000 PLN do 80000 PLN

Promocyjne niskie RRSO 11,45%

Dla osób w wieku od 18 do 70 lat

Na okres od 12 do 120 rat

2

Pożyczka od 100 PLN do 5000 PLN

Pierwsza pożyczka do 5000zł za darmo

Dla osób w wieku od 18 do 70 lat

Na okres od 15 do 61 dni

3

Od 150 pln do 4 000 pln

W 15 minut na Twoim koncie

Pierwsza pożyczka do 1000zł za darmo

Opłata rejestracyjna 1 zł

4

Pożyczka od 100 PLN do 8000 PLN

Pierwsza pożyczka do 1000zł za darmo

Dla osób w wieku od 20 do 72 lat

Na okres 1 lub 31 dni

5

Pożyczka od 300 PLN do 4000 PLN

Pierwsza pożyczka do 1500zł za darmo

Dla osób w wieku od 18 do 70 lat

Na okres od 30 do 61 dni

Skomentuj artykuł

Twoję Imię:
Komentarz:
Captcha

Dodane komentarze

Hime

0

Hime Data dodania: 05-01-2017 11:04 niby siwy frazesy napisałeś ale to najlepsze podsumowanie, przestroga potężna ta historia, jak to trzeba uważać i nigdy nie wiemy co nas spotka
Siwy

0

Siwy Data dodania: 22-11-2016 11:57 dlatego warto się ubezpieczać, bo nigdy nie wiadomo co sie stanie, a strzeżonego Pan Bóg strzeże, przezorny zawsze ubezpieczony!
Ostan

0

Ostan Data dodania: 02-11-2016 14:19 pracuje jako strażak i niejednokrotnie już się naoglądałem na bezradność ludzi, którym spłonał cały życiowy dobytek, takie rzeczy jednak w duzych ilosciach zobojetniaja
Alicja

0

Alicja Data dodania: 13-09-2016 15:52 dokladnie, dlatego warto doceniać swoich bliskich póki mamy jeszcze okazje, niezbadane są wyroki Boskie!
Polan

0

Polan Data dodania: 05-09-2016 15:37 i pomyśleć, że taka historia może się przytafić każdemu z nas...
Aberon

0

Aberon Data dodania: 22-07-2016 15:02 ale to życie potrafi być przewrotne jednak.. najważniejsze że był Pan w stanie to wszystko udźwignąć i się po tym podnieść, szacunek!
Andrzej

0

Andrzej Data dodania: 18-07-2016 14:11 nawet osobom, których nie darzę sympatią nie życzyłbym takich przeżyć, ogromna tragedia, wpółczuję z całego serca
Tomasz

0

Tomasz Data dodania: 12-07-2016 16:52 takie historie uczą pokory, po przeczytaniu Pana historii doceniłem to co mam i inaczej spojrzałem na niektóre sprawy
Dersz

0

Dersz Data dodania: 08-07-2016 14:10 gratuluje siły woli i charakteru, ja nie wiem czy bym się podniósł po takim ciosie od życia...
Bożenka

0

Bożenka Data dodania: 30-06-2016 16:19 współczuję bardzo panie Hubercie, trzymam kciuki, żeby spotkał pan jeszcze w swoim życiu kobietę, którą będzie pan w stanie pokochać
Kefir

0

Kefir Data dodania: 20-06-2016 14:02 Często tak bywa, że gdy druga połówka jest rozrzutna to w związku ma zły wpływ na bardziej oszczędnego partnera. Zwłaszcza kobieta namawiającego mężczyznę na różne wydatki. Ciężko jest wtedy być asertywnym
tomek

0

tomek Data dodania: 17-06-2016 11:50 tragedia
raf

0

raf Data dodania: 17-06-2016 11:50 zdarza się niestety
align center Podobne artykuły, które mogą Cię zaciekawić
Ta strona korzysta z plików cookies, co umożliwia rozpoznawanie danego użytkownika przez serwer. Umożliwia to wygenerowanie strony www, opierając się głównie na jego preferencjach. Szczegóły zawarte są w zakładce: Polityka Prywatności. Korzystając, zgadzasz się na warunki tam zawarte.